13 października

#34 Stephen King - Bastion


Autor: Stephen King
Tytuł: Bastion
Tytuł oryginału: The Stand
Data wydania: 19 września 2018
Wydawnictwo: Albatros
ISBN: 9788381253888
Ilość stron: 1166


Supernowoczesna broń biologiczna przynosi całkowitą zagładę. Bez wybuchów, bez terrorystycznych ataków, bez zapowiedzi - ludzkość umiera. Zaczyna się niewinnie, od zwykłego przeziębienia. Ktoś kichnął, ktoś umarł i nagle Ziemia stała się masowym grobem.Nieliczni, którzy przetrwali, zagubieni w nowym postapokaliptycznym świecie, zaczynają śnić. Wizje wskazują im drogę, zwiastują pojawienie się Wysłanników Dobra i Zła. Każdy musi dokonać wyboru, a kiedy to nastąpi, podążyć obraną ścieżką. Podzielona ludzkość formuje dwa obozy i wyrusza, by zbudować lub zniszczyć nową rzeczywistość. Epidemia obudziła w ludziach wszystko, co najgorsze, do głosu doszły najniższe, najbardziej prymitywne instynkty. Jednak wciąż jeszcze są tacy, którzy wierzą w miłość, dobroć i braterstwo.

Chyba każdy z nas ma takiego autora, którego bierze w ciemno. U mnie takim autorem jest Stephen King. Bastion, czyli jego kultowa książka zdążyła podbić moje serce kilka lat temu. To ogromne tomiszcze zasługuje na uwagę z wielu względów, ale moim zdaniem wygrywa złożoność historii i sposób, w jaki King skonstruował postaci. 

Każdy z głównych bohaterów ma swoją własną historię, własne problemy życia codziennego. W momencie zapoznania się z nimi są rozsiani po różnych regionach Stanów Zjednoczonych, jednak za sprawą epidemii tajemniczej choroby nazwanej supergrypą losy ich wszystkich krzyżują się w jednym wspólnym celu, utworzenia społeczności mającej stawić czoła zagrożeniu czyhającemu ze strony Mrocznego Mężczyzny. Na szczególne uznanie zasługuje lekkość z jaką King jest w stanie przedstawić koniec świata jaki do tej pory znaliśmy z perspektywy młodego wdowca, wschodzącej gwiazdy rocka, 57-letniego wykładowcy socjologii, głuchoniemego chłopaka czy też upośledzonego umysłowo mężczyzny po czterdziestce. W każdym z przypadków autor świetnie wczuwa się w swoich bohaterów, oddając ich myśli, uczucia i emocje zupełnie tak jakby sam tego wszystkiego doświadczał. W całej tej plejadzie postaci po prostu nie ma możliwości, żeby nie znaleźć swoich ulubieńców, z którymi czytelnik może się zżyć brnąc przez kolejne strony tej niekrótkiej powieści.

Czytelnikowi może się czasami wydawać, że pewne elementy powieści są niepotrzebnymi wstawkami nie wnoszącymi nic do całości. Jednak nic bardziej mylnego, King stopniuje emocje i w odpowiednich momentach przywołuje napoczęte gdzieś po drodze wątki. W mistrzowski sposób operuje tempem akcji, a w momencie kulminacyjnym serce omal nie wyskoczyło mi z piersi w niecierpliwym oczekiwaniu na dalszy rozwój sytuacji na następnych stronach.


Nie mogę się oprzeć i muszę poświęcić kilka słów antagoniście Bastionu. Randall Flagg, Mroczny Mężczyzna, Wędrowiec, Adwersarz, człowiek o wielu imionach, ale rodzi się pytanie, czy to na pewno człowiek? Już po samym opisie jego wyglądu można dojść do wniosku, że nie chciałoby się kogoś takiego spotkać w ciemnej uliczce. Nie wspominając już o jego ambicji podporządkowania sobie całego "nowego" świata wszystkimi możliwymi sposobami. King niejednokrotnie wspominał, że w jego głowie rysował się obraz Flagga jako wcielenia najczystszego zła i udało mu się tę wizję przenieść na karty książki.

O tyle, o ile zjawiska nadprzyrodzone nie są u Kinga niczym nowym, tak ścisłe wiązanie ich z szeroko pojętą wiarą wywoływało u mnie chwilami lekką konsternację. Wprawdzie nie wpływa to znacząco na odbiór całości, ale jest warte odnotowania.


Jeśli jeszcze nie sięgnęliście po tę, bądź co bądź, klasyczną pozycję Kinga, to nie dajcie się odstraszyć gabarytom książki i poświęćcie jej trochę czasu, bo naprawdę warto.



Za udostępnienie pozycji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros!



1 komentarz:

  1. Trochę trzeba się naczytać ale moim zdaniem to dobra książka. Jest to bardzo specyficzna książka, pisana stylem innym od reszty, sam autor mówi za siebie. Polecam tym, którzy lubią dłużej zastanowić się nad zdarzeniami. Zdecydowanie nie jest to książka na jeden czy dwa wieczory.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Zaczytana Siasia | blog o książkach , Blogger